Kawał: Do knajpy weszło trzech motocyklistów

Starszy, ale dobrze zbudowany facet siedział sobie w przydrożnym barku i jadł obiadek.

 

Do knajpy weszło trzech motocyklistów… skóry… długie pióra… mordy kaprawe…
jednym słowem Hells Angels… widać było, że szukają zaczepki…

 

Pierwszy z nich przechodząc koło stolika staruszka zgasił cygaro w jego szarlotce…

 

drugi napluł mu do kawy…

 

a trzeci wywalił talerz z jego obiadem do góry nogami.

 

Facet nie zareagował na zaczepkę…
podszedł do barmanki…
szybko zapłacił i równie szybko ulotnił się z baru…

 

Harleyowcy rozsiedli się i zamówili browary.
Po chwili barmanka przyniosła kufle i postawiła na stole…
wtedy jeden z nich zagadnął:

 

– Hej laska… widziałaś tego gościa?
Zmył się momentalnie… co to za facet!

 

Barmanka na to:
– Noo… kierowca też z niego kiepski…
– Czemu?
– Widziałam przed chwilą przez okno jak swoim truckiem rozjechał trzy motory…