Kawał: Jedzie Arab na wielbłądzie, gorąco jak licho, aż tu nagle wyprzedza go facet pędzący na rowerze.

Jedzie Arab na wielbłądzie, gorąco jak licho, aż tu nagle wyprzedza go facet pędzący na rowerze.

 

Arab nieźle się zdziwił, dogonił faceta i pyta:
– Dokąd się tak spieszysz?
– Nie śpieszę się tylko czym szybciej jadę, tym bardziej wiatr mnie chłodzi i nie czuje gorąca.

 

Nasz dzielny Beduin zastanowił się trochę i dalej popędzać wielbłąda. I rzeczywiście czym szybciej jechał, tym chłodniej mu było.

 

Wiec pogania wielbłąda i jedzie szybciej i szybciej…
Aż tu nagle wielbłąd padł.

 

Arab zszedł z siodła obszedł go dookoła popatrzył, podumał i mówi:
– O kurde, chyba zamarzł.